środa, 12 grudnia 2012

Czesać się i sto lat

Ponieważ minął miesiąc, aż trudno uwierzyć, czuję wyrzuty sumienia i czas nadrobić opowieści rodzinno - światowe. Co do światowych to nasza rodzina należy do grzejących stopy przed telewizorem, gdyż nie mamy nadal kablówki, ale Batmana oblukaliśmy.

No to tak. Znajomi MM się zaręczyli, niestety nas nie było na podobno super imprezie co żałuję, bo milo jest spotkać się ze znajomymi szczególnie jak się ich towarzystwo podoba. Pwtarzam sobie jednak, że cale życie przed nami jak i pewnie sporo niespodzianek dlatego tez warto od czasu do czasu pomalować paznokcie...A nie np wsiadać w dresach, poczochrana i byle jak umalowana po kartę z młodym pod pachą  do Carrefoura by spotkać koleżankę,która się widziało 4 lata temu, z byłej pracy "Aga!!!To ty?????"
Ups....Tak to ja....motyla....:)

A moje dziecko wczoraj zaśpiewało babci "Sto lat". Podczas sto lat,dziecko odwróciło się do członków rodziny, zgięło się w pół, stanęło na głowie i wypięło pupę.
od razu weselej....:)))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz