wtorek, 21 grudnia 2010

Ach co to był za ślub

Gdyby to ode mnie zależało na moim ślubie być może byłyby dwie osoby podstawowe plus dwa świadki. Nie mam pojęcia czy to,że napiszę,że są nieuniknione kompromisy w sytuacjach rodzinno coś tam, to prawda, bo może jednak te kompromisy mogłyby być uniknione. A jak ślub wcale nie jest rodzinną sytuacją, zupełnie do innej kategorii należy. A dlaczego tak ma być, że ja się zastanawiam jak to zrobić, a jak lepiej nie, a i tak nie dogodzisz i na samym końcu tego wszystkiego będę ja ze zwiędłymi kwiatami w łapie, daleka od świętego spokoju. To lepiej chyba,żeby te kwiatki ładnie wyglądały no czy nie.

Kolacja z prezesem

Skoro sielski obrazek starszej córeczki prowadzącej za rączkę małego chłopczyka, pilnującej go, wycierającej mu gile z nosa, słowem - obraz małej mamy, kopii swojej marnej matki, runął w gruzach, zajmiemy się innymi sprawami jak np. kolacja dla wiernych mojej byłej firmie, co po 10 latach pracy dostają zegarki ...:

 Cytat z gg:

Ja: chcialam sie zapytać jak kolacja i wigilia 
Ta co miala kolacje z prezesem: a kolacja git, żarcia full, trzy dni sr...m

:)

niedziela, 19 grudnia 2010

Oszukali mnie;)

Nasz ulubiony doktor: "Jakbym miał ocenić, to dziewczynka - nieoficjalnie".

To było 4 tygodnie temu... No i to by było na tyle. Plany dotyczące imienia, strojów, koloru włosów oczu chodzenia z mamą na zakupy i do kosmetyczki runęły w gruzach, bo jak na drożdżach, przez 4 tygodnie oprócz dwóch pokaźnych rozmiarów kulek, urosło coś, co nie jest wieżą Eiffla, ale ją przypomina.....

NUD: "No nie jestem pewien (do ekranu), to może być pępowina.....trochę mi zasłania, no pokaż się pokaż"


Też by mi było głupio:)

sobota, 18 grudnia 2010

Sobota

Zajrzałam i owszem bardzo się cieszę, bo dostałam wyróżnienie i to od samej I. na portalu społecznościowym, że niby jestem świadoma społecznie co w ogóle by mi do głowy nie przyszło, bo i skąd:) A tu taka niespodzianka.....

No to pękają mi naczynka pod skórą i podobno nie da się tego już odwrócić w żaden sposób.....
Tak domyślam się,że nie każdemu jest to łatwo czytać i nie obiecuję, że nie będę rozsyłać zdjęć, bo jak mi się zachce skanować to porozsyłam.....a co.

czwartek, 9 grudnia 2010

"Czyli popękany?"

Powiedziała, znanym nam wszystkim z poczucia humoru I. po tym, jak zadzwoniła niczego nieświadoma w tym jakże to wiekopomnym momencie.

wtorek, 7 grudnia 2010

Aga racjonalna

Dawno dawno temu ucieszył mnie zasłyszany gdzieś wywiad ,z którego się dowiedziałam,że kobieta w ciąży uczy się jak racjonalnie, z głową inaczej, zdrowo i prawidłowo odżywiać. Ucieszyłam się, bo zobaczyłam światełko w tunelu, że jednak jest szansa i nawet ja z moimi: śniadaniami o 12-tej, kolacjami o 23-ej,  paczkami fistaszków i rafaello, słoikami ogórków konserwowych itd itp,że tak!!! Nareszcie będę miała okazję nauczyć się dobrze wszystko robić i będę wiedziała, co się je na zdrowe oczy, a co się je na zdrowe kości  i nawet będę to jadła.
Figa z makiem. Owszem, naczytałam się i naoglądałam, pomarzyłam, porobiłam zakupy nawet specjalne i skonstruowałam menu w specjalnym zeszycie koloru zielonego (przedtem wyrwałam z niego kilka kartek z cytatami, gdyż służył mi do zapisywania głębokich przemyśleń słynnych twórców,ale po czasie przyjęłam zasadę podkreślania ołówkiem bezpośrednio w książce, jak mi coś się spodoba lub machnięcia ręką tym bardziej,że mam pamięć taką, jaką mam, czyli żadną, to po cholerę w ogóle podkreślać nawet, szkoda zachodu). Nabazgrałam więc co mam jeść, po czym oddalam się błogiemu lenistwu myśleniowemu szczególnie przy dylematach rafaello czy lody a może kawałek pizzy. Czy jestem zła?

niedziela, 5 grudnia 2010

Nie ma się do czego przyczepić

Moja wanna przeszła gruntowne wybielenie i w ten sposób odkryłam kolejną wspaniałą umiejętność K.nawet nie ma sie do czego przyczepić......