wtorek, 31 lipca 2012

Janek i gołąb

Ganiał za nim dokładnie 23 minuty - tyle siedziałam na ławce i z dumą patrzyłam na krzyczące i pękające ze śmiechu szczerbate dziecko ganiające gołębia. Było fajnie - dawno tyle nie siedziałam, wykonałam trzy telefony, popatrzyłam się jak ocieplają bloki, popatrzyłam się na niebo, ziewnęłam z nudów. Całe szczęście gołąb się wkurzył i odleciał z placu boju, a dziecko się rozejrzało i radośnie podbiegło z krzykiem do mnie, żeby je zabrać na jakąś huśtawkę i żebym nie ziewała z nudów. Potem się wywaliło w krzaki a teraz ma wysypkę i poszło spac jak nigdy o 18:50 więc zamieniam się w znerwicowaną zaniepokojoną mamę.

Plaża nocą i monopolowy

To nasze trzecie,od roku,  wyjście z którego mogliśmy wrócić później niż dziecko poszło spać i również mogliśmy skosztować napojów alkoholowych.
Wyjście bez dziecka jest dla mnie udręką, ale wychodzę,bo inni tak robią no i przeczytałam,że każda mama musi dbać o to,żeby miec własne życie. Cos w głębi mnie krzyczy za tym życiem własnym,a potem wychodzę porozmawiać z dorosłymi ludźmi i nie martwić się przy tym,że nie mam oczu dokoła głowy, i chcę około 22ej wrócić.
Sopot jak zwykle z okazji wakacji pęka w szwach, na plaży obowiązuje nadal zakaz spożywania alkoholu, jak zwykle się tym nikt nie przejmuje. O czym dobrze wie właściciel jednego monopolowego na Monciaku, gdzie zapłaciłam za dwa napoje z żurawiną kwotę niebywałą,a nawet nie były zimne. A co mają być zimne, skoro nie postoisz krócej w kolejce niż 40 minut a i tak stoisz z okazji tego,że jest lato i jest fajnie i tak kupisz ciepły napój, bo wyjścia nie masz.



czwartek, 26 lipca 2012

Osiołkowi

Póki co, Fredro trafia w mój gust najbardziej.

Osiołkowi w żłoby dano,
W jeden owies, w drugi, siano.
Uchem strzyże, głową kręci.
I to pachnie, i to nęci.
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda -
Chwyci siano, owsa szkoda.
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,
Ze oślina pośród jadła -
Z głodu padła.

Janek, morze i dwa dni wakacji

Pierwszy świadomy look na morze mojego dziecka miał miejsce 22 lipca 2012 roku w niedzielę, w dniu wolnym od pracy jego ojca,nie licząc 2 godzin nieobecności ,bo był w pracy....:) Kiedyś codzienne nad morzem spacery przypomniały się nam i zatęskniliśmy. Mąż ze smutkiem mówił o nadchodzącym pożegnaniu i ustaliliśmy że zostanie z nami 1 dzień na Mazurach. Bejbika zatkało z wrażenia i awanturom nie było końca, bo uparcie chciało się wykąpać w lodowatym morzu.
Na plaży też była mega umięśniona pupa w stringach, której właścicielka z dumą się pupą obnosiła, pupę obejrzałam z każdej strony, pozazdrościłam, pocieszyłam się,że mam węższe plecy niż mój mąż a ona nie. I poszliśmy.

Żeby następnego dnia wylądować na przepięknej plaży obok mieszkania sister, gdzie sister kupiła nam ogromne lody i gdzie sister ratowała Bejbi przed osą, a Bejbi osę chciało złapać i robiło "bzzzz bzzzz".

Bejbi tym razem uparcie wchodziło i wychodziło , łapało fale i zapadało się z piaskiem. Radości nie było końca,że aż powiedziałam do sister,że nie mogę się doczekać, aż pojedziemy z Bejbi na Mazury,na co sister siedząc z zagiętymi nogawkami od spodni, powiedziała,że żałuje,że nie wzięliśmy kostiumów, bo by się opaliła. I prawda - obok, na ogromnym placu zabaw, byłyśmy jedynymi mamami które nie biegały w kolorowych stanikach i mini kieckach.

A potem poszliśmy do końca drogą, gdzie stoją te piękne apartamenty z widokiem na morze w których nikt nie mieszka, co rozdawali z Prokomu itd. Powiedziałam sister,że to grzech,że się marnuje takie piękne miejsce, gdzie mogłyby inne dzieci niż te bogaczy się cieszyć i bawić i biegać po wypasionych tarasach i podwórzach.  Westchnęłyśmy. Kolejne marzenie:)

Te dwa dni pozwoliły mi nareszcie poczuć ,że są wakacje.

środa, 25 lipca 2012

Ślimaki w piasku

Sister opowiedziała mi wczoraj straszno - smutną opowieść o ślimakach. I letnikach, z którymi przyjechały dwa słodkie aniołeczki,jak nazwała ich sister, w wieku przedszkolnym. Aniołeczki nudziły się bo cały poprzedni tydzień lało jakby wiadrami polewali więc wakacje letnikom nie wyszły a raczej zupełnie nie wypaliły,bo nawet stadion i basen też zawiodły....

Ślimaki lubią spacerować po deszczu, jakby ktoś nie wiedział:) i nigdy nie wiedzą co na tym spacerze może je spotkać, a spotkać mogły je aniołki i podczas gdy letnicy grillowali,dzieci letników biegały po ogrodzie umieszczając ślimaczki w piaskownicy. Sister postawiła super piaskownicę, zamykaną szczelnie, po otworzeniu zamknięcia formując ławeczki,bardzo fajna piaskownica,w której Aniołki zamknęły ślimaczki po spacerze.

To nie koniec historii, ale bardzo sister to przeżyła, a ja słuchając tego też.
a teraz jadę z synkiem po smycz:)buty od szewca i ciasto dla gości męża. To żeby poprawić, wam czytelnikom, humor.

czwartek, 19 lipca 2012

Momenty czystego szczęścia

Zdarzają mi się tylko od kiedy zostałam mamą. NP. myślę,że nigdy nie jestem bardziej szczęśliwa niż jak otulam moje dziecko kocykiem. Ono sobie mruczy i już widzę,że prawie śpi, a ja go otulam kocykiem i on wtedy zamyka oczka. Albo jak przychodzi i się przytula - ot tak sobie. Albo jak się śmieje do łez i przewala ze śmiechu ganiając tatę po mieszkaniu. To wtedy myślę,że nie byłam nigdy naprawdę szczęśliwa. Aż do teraz.

a taka pani co karmi dzieci do 5 roku życia i inne panie tym podobne, uważają ,że właśnie to karmienie to jest czyste szczęście. W tv widziałam.

Przed drzemką, po lekarzu

Ja: "Janek. Weź Pana Pieluszkę i idź połóż się do łóżka zaraz przyjdę z mlekiem"
Janek, trochę zapłakany: bierze pieluszkę, idzie do sypialni, kładzie się na poduszce. Gdy wchodzę ,wyciąga smoka z buzi.
:)

wtorek, 17 lipca 2012

Żona prezydenta i jej prawo jazdy

Co do "Marzeń...." ja ją czasami rozumiem i współczuję nawet ... Ale coś we mnie się buntuje,bo jak chcę,żeby MM wziął wolne z pracy, to mu to mówię w jednym zdaniu. Może się wyrwać - to super, nie - to jest mój płacz i szloch. Ale mu to mówię, proszę,żeby mnie zabrał do pracy ze sobą albo na lody do Maca. I mam nadzieję,że takiej książki nie napiszę. Że tak nie pomyślę.

Czas wolny

Dziecko śpi.

Jak zwykle zastanawiam się, którą książkę dokończyć:
- Marzenia i tajemnice
- Encyklopedia zdrowia dziecka
-Rozwój psychiczny - tez dziecka
-Instrukcja obsługi - wózka, aparatu czy kamery
- Summerhill School

W międzyczasie zajrzałam na merlina, wiadomo, i sobie zamówiłam Stuhra Niedźwiedzkiego, Manna i Czubaszek (na wakacje). Zawartość koszyka mnie uszczęśliwiła i na myśl o rozpakowaniu kurierskiej wysyłki dostałam wypieków.
Przy płatności poszłam po rozum do głowy. Przecież jestem nadal bezrobotną matką z dochodami nie uwzględniającym wybryków mojej fantazji. Jeszcze trochę....Wpisuję moje wypieki na polikach na listę. Obok laptopa :)!!!!!Yesssss. Naprawdę dawno nie byłam taka szczęśliwa!!!!Mam znowu marzenia!!!!!!!!!!!

Uczę się wierszyków

 Bejbik robi się coraz bardziej wymagający. Nadal na topie są zabawy w chowanego, kopanie piłki i układanie klocków, jednak to wszystko zajmuje Bejbika maksymalnie 15 minut. Ponieważ przed nami dwa miesiące wakacji nadal razem, postanowiłam Bejbika zaskoczyć swoimi umiejętnościami oratorskimi.  Trzeba odświeżyć pamięć postanowiłam, a się okazało,że pamięć wymaga więcej niż odświeżenia, bo np. nie pamiętałam wierszyka poniżej, a jest zarąbisty.


ŻÓŁW

Najgłupszy nawet muł wie,
Jak są powolne żółwie.
Żeby żółwiowi dopiec,
szydził zeń pewien chłopiec:

- Pan chodzi wprost pokracznie.
Niech się pan wprawiać zacznie!
Doprawdy, jak to można?
Istota czworonożna,
A ledwie się telepie!
Już ślimak chodzi lepiej!

Żółw żachnął się w skorupie:
- Też mi gadanie głupie!
Gdyby ci ktoś dla hecy
Władował dom na plecy,
Czy również w tym wypadku
Chodziłbyś szybko , bratku?

To rzekłszy łypnął okiem
I odszedł wolnym krokiem.

poniedziałek, 16 lipca 2012

Zaległości

Bejbik śpi. Mąż w ustronnym miejscu. Pudelek przeczytany. Posprzątane. Czas nadrobić zaległości na blogu. I kurna o czym tu pisać, nie wiem od czego zacząć więc poczytam sobie "rozwój psychiczny dziecka".

Pakowanie wakacje - start

Zaczęłam sortowanie ciuszków dla I., przy okazji pakowanie. Nie wiem jak się z tym pomieścimy, chociaż sister się przetransportuje autobusem. I tak jedna cała torba niebieska z przeprowadzki z ciuszkami po I., komputer, laptop, moje aparaty i kamera, Bejbiego krzesełko, wózek i łóżeczko. Bejbiego zabawki i ubranka do noszenia. Moje ubranka i zabawki czyli kosmetyki. Kocyki, kubki, moje książki, torebki oraz buty na koturnie jakby mnie I. chciała gdzieś zaprosić.....:)no i oczywiście pierdoły czyli mydło i powidło...MM się smuci,że się pakuję bo to oznacza ,że nie mogę się doczekać. I oczywiście nie dociera,że ja muszę mieć wszystko sprawdzone zaplanowane i wymierzone. Ale to prawda. cieszę się:)

Komentarze pudelkowe cd

Komentarz pod zdjęciami aktorki w nowej fryzurze:

cytat: "pozdrawiam moją siostrę Kasię z Tychów której, powiedziałam, że trafię do pierwszej piątki"

środa, 11 lipca 2012

Internetowa sprzedaż

wcale nie jest łatwo być handlarzem. Z tymi zdjęciami,opisami itd trzeba się narobić,a i tak odwołują spotkanie....

Weekend na biwaku i najlepsza opowieść

Ktoś kto posiada wolny zawód, zatrudnił się u mojego poprzedniego pracodawcy (PP).
Mój PP nie tolerował wielu zachowań. PP obwarowany procedurami i wzorami zachowań, starał się panować nad masą przeróżnych osobowości, a jedna z wielu zasad jest trzymanie się godzin pracy bez wyjątku. Zespół pracuje od 7ej to ty tez i nie ma zmiłuj.

G. spotkała KTOSIA jak wychodził o 11 tej z auta, wyjaśniając "że to jego pierwszy dzień w pracy i się właśnie trochę spóźnił".
KTOŚ narysował G. dużego benka na notatkach na spotkani.
KTOŚ pochwalił się,że jedzie w delegację. G. która jeździ w delegację najbliżej jak najdalej na zachód Europy zapytała się ,dokąd ktoś jedzie.
KTOŚ odpowiedział:
 "do Tczewa".

:))

poniedziałek, 9 lipca 2012

Siedzenie i wakacje z dzieckiem

No i wykupili wszystkie wózki, które wrzuciłam w obserwowane i miałam zamiar się zdecydować na jeden. To był czwartek, MM wrócił z komisariatu, cichy jak nigdy, poszliśmy na zakupy weekendowe, nadal cicho nie licząc mojego marudzenia, że co to będzie i skąd się biorą tacy ludzie.....
"Chcesz jechać do Dz. na domek?" "Chcę" "Ok,to zadzwonię,że jutro Was podrzucę"
Zanim zadzwonił miałam spakowane pół torby, drugie pół dopakowałam popijając piwko i szperając w aukcjach. Sama w domu, bo ten i jego tamten wydzwaniali.....

Mój pierwszy urlop sama z dzieckiem i reszta świata, zaczął się w aucie następnego ranka, kiedy marudziłam,że nie zabrałam sto=roju do opalania, chociaż szalał burza i wariowały pioruny. Siedziałam z zakrytymi oczami "oby tylko dojechać" ,dziecko zasypiało, grad lał się na szybę...."O zobacz piorun strzelił, dobrze ,że nie na prawo się połamało".....

Na miejscu odetchnęłam z ulgą, burza minęła. Dali mi gofry, wzięli na spacer, zabrali na molo. Dziecko szczęśliwe ,wariuje w basenie, ja wariuje, bo wszędzie roi się od niebezpieczeństw, dziur, wyrw, kamieni, głazów, desek i bramek które dziecko próbuje staranować. Dziecko zjada kamienie, muchy, paproszki mniejsze i duże. Gdy po dwóch dniach wraca MM, z ulgą nareszcie SIADAM. I siedzę. Siedzę. A potem wstaję, bo od siedzenia się dziwnie czuję.....Wyciągam kamienie z ust dziecka, pozwalam mu na grzebanie w misce z drożdżówką kolegi, pozwalam na łażenie po deszczu w skarpetkach. Pozwalam sobie na chwilę niepatrzenia,niekontrolowania, bo przecież jesteśmy w ogrodzie a tu ani drzew ani dziur.....i za chwilę wyciągam mokre dziecko z baseniku do którego mały pływak wskoczył w dresach.

czwartek, 5 lipca 2012

Zachwytów cd

Cudowne dziecko podnosi i podaje mamie koperty, które wypadły ze skrzynki na listy, ścierki. które wypadły z rąk mamy i okruszki, które leżą sobie ot tak - na ziemi. Cudowne dziecko przynosi buty kiedy się je o to poprosi i pozwala sobie założyć i się z tego cieszy w dodatku. Cudowne dziecko dzisiaj pierwszy raz przespało noc na wodzie - czyli 10 godzin bez mleka!!!A cudowna mama tym razem się nie złamała ...

"Też powinniśmy po kolacji tylko wodę pić" powiedział MM częstując mnie oliwkami o 22ej kiedy kończyliśmy kolejny odcinek 9tej serii Friendsów.
Kiwnęłam głową.
No powinniśmy, powinniśmy.........

środa, 4 lipca 2012

Z rad cioci Agi

 Jak walą pięściami w drzwi a ty usypiasz dizecko i lecisz otworzyć z zaciśniętymi pięściami i wkurzoną miną - zatrzymaj się na chwile i pomyśl.....

MOŻE ZOSTAWIŁAŚ KLUCZE W DRZWIACH