wtorek, 25 września 2012

Pralka i cierpliwość

Trochę Słońca i od razu lepszy humor to niesamowite.Wczoraj miałam doła - powiedziałam do MM,że to dziwne skoro nie pracuję,ale zawsze mam doła w poniedziałek. Przynajmniej do 16tej jak kończę pracę:)))))

Kurna dwa razy piorę i się nie chce skończyć - tak to jest z pralkami które automatycznie ważą i dobierają czas prania. Nastawiasz na 15 minut i proszę - 2 godziny wirowania.Super

poniedziałek, 24 września 2012

Młodsza sister forever i miłość

Z smsów z podróży od MM mogłabym napisać książkę o miłości romantycznej. Po pięciu dniach od powrotu nadal dostaję rano śniadania, obowiązki domowe są wykonywane z wielką ochotą i zaangażowaniem - aż korci,żeby wykorzystać,dowalić kilka rzeczy i spraw do załatwienia,bo i tak to zrobi i jeszcze podziękuje....odzywa się we mnie spycholog Aga.
Co mi przypomina sister tydzień temu krojąca w naszej kuchni morenowej czosnek i cebulę, zaraz przed wyjściem do swojej gdyniowej kuchni
 "dlaczego mam pokroić" powiedziała sister. "bo ja nie lubię .poza tym potem robię tiramisu i będą mi śmierdziały ręce". Sama zaśmiałam się z nędznej argumentacji tym bardziej,że w kuchni stoi płyn po którym zapach cebuli pozostaje wspomnieniem odległym
 "taki los starszej siostry"powiedziała sister. Przyznałam jej rację ze wstydem ale bez wahania

Śmichy chichy i zazdrość ajpadowa

Dziecko się odbraża. Na powitanie zatańczyło ojcu taniec szczęśliwego dziecka, a po niedługim czasie dotarło do mnie,że nie wiem jakbym się starała nie wpadłabym na tak zwariowane pomysły jak ojciec z synem i że dobrze,że już wszystko jest jak powinno.
Śmiechom nie było końca, przez ostatnie 5 dni dziecko nauczyło się walczyć mieczem, taranować samochodem z komunii bębenek, taranować samochodem mamę i potem mamę lulać,żeby nie płakała,bo bolało..:)zadzierać nogę na łóżeczko turystyczne i na nim zwisać, robić patataj na jeżdżącym prezencie z komunii i robić patataj na poręczy kanapy, robić,żeby balon pękł. Wszystko to z udziałem płaczącego ze śmiechu ojca.

"nie mogę się doczekać aż motor przypłynie żeby wa pokazać i Janka posadzić" powiedział MM a ja pomyślałam,że się stresuję i jestem zazdrosna jak MM bawił się moim ajpadem,chociaż jak go podarował z listem i innymi takimi, to nie wiedziałam co to jest i czy się cieszyć z takiego prezentu....:)Stupid woman....

piątek, 21 września 2012

Powroty prezenty prezenty powroty

Na śniadanie świeże bułeczki. Mąż w kuchni, mąż wstaje do dziecka ja leżę i pachnę dwa dni. Kolacje ze świeczkami. Obok leży coś co się nazywa ipad i też pachnie. Niby prezentów nie chciałam,ale poczucie szczęścia rośnie z ich ilością. Baby są jednak mało skomplikowane.

czwartek, 13 września 2012

Chory Bejbik

Jak dziecko jest chore to mama musi być twarda i się nie poddawać. Dziecko choruje na katar raz na 6 miesięcy więc jak dziecko z bólu nie może wstać, to mama już nie jest twarda. 7 dni koszmaru zdaje się nie mieć końca. Gdy już produkowałam wpis o spełnianiu marzeń MM co i jak wygląda ...Bejbik załapał wirusa. Trudno mi było w to uwierzyć. No bo jak można pozwolić na to co się wydarzyło mojemu Bejbikowi....Można. Odbyłam kolejną lekcję która dzięki MM, teściom i Mamie jakoś nie dala mi umrzeć, chociaż na własne żądanie zabrałam Bejbika do domu ze szpitala żeby nie umrzeć.
Bejbik wrócił do domu dzisiaj ze szpitala teściowego, szaleństwu nie było końca. Ja tylko nie mogę spać ale okazuje się ,że można nie spać 7 dni i jeszcze jeden dłużej.
Bejbik jak usłyszał sygnał sms przyniósł telefon z okrzykiem "tatatatata" a ja że tak,że tata pisze,że kocha i wraca do Bejbika.

A na to wszystko lekarz,że jak dziecko ząbkuje,to jest osłabione. Cieszę się,że trójka powitała świat,ale jeszcze 3 idą.....

wtorek, 4 września 2012

Lotnisko i powsinoga

Dziecko poznało dom, spać nie chce,ledwo na oczy widzę,a ten co chwila wyciąga kolejny samochód i jeździ po domu. Dziecko poznało dziadków i ich dom i wspólnika MM. Ja też poznałam i gdy mijałam lotnisko i pomyślałam,że jeszcze dwa tygodnie zanim tam dotrę, żeby zabrać do domu powsinogę, popłakałam się. Dodatkowo puściłam dziecku kołysankę,żeby chyba jeszcze bardziej się poryczeć. Bo wszystko mi teraz przypomina mi mojego M, chociaż myślałam,że nie mam siły i czasu tęsknić....


http://www.youtube.com/watch?v=emqWQVOx7b0

Koniec wakacji

Miałam napisać o przygodach Janka na wakacjach,wysłać kolejną partię zdjęć itd itp. A tu nie mam kiedy bo właśnie wczoraj o 22ej wróciłam do domu - chociaż wyraz "dom" ciężko mi przechodzi przez usta. Dziwne.bo popłynęły mi łzy z oczu gdy z Jankiem patrzyłam na gwiazdy z balkonu ciemnego domu, podczas gdy 4- osobowa ekipa nosiła moje klamoty. Popłynęły też gdy żegnałam się z mamą. Długie wakacje w Szczytnie minęły za szybko .Czas płynie zbyt szybko.