środa, 24 listopada 2010

"Bo na ładne trzeba często patrzeć"

Powiedziała GG, gdy jej oznajmiłam na ilu USG się przewalałam.....
Cytat z forum:
Usg nie jest groźne. Zazwyczaj sie je robi 3 razy w ciązy ok 10, 20 i 30 tc

EEeeeee

wtorek, 23 listopada 2010

"A ty co narobiłaś???"

Radosnym tonem pogratulował mi wujek na co mu wyjaśniłam,że to wszystko w trosce o mamę, co by jej się tu nie przykrzyło samej.

"O Boże"

Wykrzyknęła z przerażeniem narzeczona kuzyna K. na rodzinnym zjeździe z okazji 58 - ej rocznicy ślubu dziadków K. w kuchni. Było to po uroczystym poinformowaniu,że spodziewane jest kolejne istnienie ludzkie na tym marnym ziemskim padole wszystkich dokoła w ilości: ciotka, żona wujka,narzeczona kuzyna,ja ,przyszła teściowa ma, były mój chłopak a przyszły ojciec, a o boże stało się odpowiedzi ą na to,że przyszła matka czy;li ja nie ma już lat 20 a nawet 30 -tu. Wkrótce okazało się,że dziewczę ma 22 wiosen, pierścionek zaręczynowy na palcu wyremontowany pokój u teściów i termin ślubu na lipiec 2012. Chciałam się jej zapytać czy się pospieszyłam według niej,że takie to przerażone...;),ale nie o to chyba dziewczęciu chodziło z tym całym "o Boże!!!!".:)

piątek, 19 listopada 2010

Bez pyty

Zrobiłam rekonesans w szoplandii, chociaż się zarzekałam, że okres przepuszczania pieniędzy na coś tak ulotnego jak kolejny sweter (bo kiecek nie kupuję ze względu na przyrost masy ciała i łudzenie się że jeszcze nadejdzie ten dzień, w którym dopnę się w 90% swoich ciuchów odłożonych "na potem"...chociaż coraz częściej myślę coby je opchnąć, po prostu, zanim zeżrą je mole albo jeden mól) bezpowrotnie minął że się wyszalałam i koniec kropka i gdyby nie K., który telefonem z oznajmieniem,że "właśnie zaczyna się ulica sezamkowa i robi śniadanie i żebym wracała " wyciągnął mnie z przymierzalni, w której siedziałam zakopana pod swetrami, spodniami itp, to bym wyszła z kilkoma rzeczami których pewnie nie założyłabym w najbliższym czasie lub wcale, za to zadowolona,że w końcu wydałam pieniądze. A tak to sobie wyszłam bez niczego za to z zamiarem urwania się z tej zapyziałej piwnicy do szoplandii number 2 gdzie jest tez sam szop i może chociaż jeden sweterek za 80 zeta sobie kupię jednak może co ...?

wtorek, 16 listopada 2010

Papierosy w dupie

"Wsadź sobie tego papierosa w du...!" krzyknęła sister do wymuszającego pierwszeństwo na jednym z wielu zakrętów gdyńskich, kierowcy.
"Jak on to robi? Gada przez komórkę, skręca i pali fajkę???" rzuciła do mnie.
"Nie wiem", odpowiedziałam krztusząc się ze śmiechu, "Wyobrażam go sobie jak chodzi z fajką w dupie".

sobota, 6 listopada 2010

Takie domy

Dobrze mi było... jak już straciłam wiarę w to,że może być mi wygodnie i dobrze, najzwyczajniej na świecie było po prostu ot tak sobie dobrze i spokojnie.No i nie tylko, bo po długim czasie na salonach mozna bylo slyszec mój niczym nie wymuszony śmiech.

Sytuacja: skupieni wokół stołu z sałatkami koreczkami zapiekankami i serami pleśniowymi (mniam) dziewczyna z dzieckiem, dziewczyna 40 t.c z mężem, ja i K., gospodyni i gospodarz, bardzo szczupła dziewczyna i jej koleżanka, były chłopak mojej współlokatorki  z lat studenckich (którego ot tak spotkałam na Osowej dzielnicy którejś zimowej nocy) wszyscy w świetnych humorach, bo piątek i tym bardziej ,że za dwa miesiące zaczyna się rok w którym w/w wymienione osoby oraz chmara ich ziomków z paczki w ilości 100 tysięcy, obchodzić będą i wyprawiać 30 - te urodziny czyli szykuje się jedna wielka biba, nie dla wszystkich oczywiście:) No więc siedzą i planują kto z kim:
a "ty masz lepiej bo razem z tobą w tym miesiącu ma ten i tamten i tamten, to znowu możecie zrobić ognisko" itd itp...BSZDZ (bardzo szczupła dziewczyna) zatem zaczyna kolejną debatę słowami, czy bez zmian plan i gospodarz jest w gotowości wyprawić z nią te niezapomniane urodziny po czym zaczyna się kolejna debata na temat knajpy docelowej(ona za centrum, on za swoją dzielnicą) dosyc burzliwa oraz przeliczanie liczby osób. Zaangażowanie gości sięga zenitu. Bardzo zadowoleni ogólnym poruszeniem ja i BCHMW (byly chłopak mojej współlokatorki) kibicujemy dyskutującym w obliczeniach:
BCHMW:"na łeb kilka piwek wiadomo zima trzeba połówke doliczyć"
ja:"a że zima to jakąś kielbaskę by się zjadło"
BCHM:"czy pizzę by się wtr..."
ja:"no i na rozchodniaczka a potem do sopotu by się wypadało udać"
BCHMW:"i tam za wejściówki.....to razem będzie jakieś 10 koła"

:))))))

wtorek, 2 listopada 2010

Za dusze zmarłych w 3 - city

Z gg :"przed bramą do cmentarza sprzedawali szaszłyki i kiełbaski, zastanawiałem się, czy nie wziąć dla dziadka:)"