czwartek, 3 października 2013

Maraton nieszczęść

Jeśli suma szczęścia ma się równać zero, to albo wygramy wycieczkę do Nowego Jorku albo strzelam focha.
Czarny kot przebiegł mi drogę dzisiaj dwukrotnie, oplułam kurtkę nowa tak się starałam odegnaćc nieszczęście...Kot popatrzył na mnie z litością, może nam daruje...

Szpilki

Lubie swoja pracę, coraz bardziej, chociaż każdego dnia jadę tam z wyrzutami sumienia - ale nie marudzimy!!!:)Jadę i mówię do M:"jestem jednym wielkim wyrzutem sumienia". A M. mówi,tak, wiem, rozumiem. Generalnie jest spoko, zaliczyłam imprezę działową, żniwka, kłótnie ,awantury, pożegnania i powitania, płacze,rozpacze i śmiechy,no i robi się serious. Poza tym słyszę,że nie widać ile mam lat itede co czytelnicy moich poprzednich blogów, moje wiernie , wiedzą jak jest ważne dla baby Agi;)


strasznie mi się chce szpilek. Póki co noszę te moje 10 letnie buty na koturnie z dłuugimi noskami, bo szkoda kasy..bo tamto siamto.....ale mi się chce.....