wtorek, 26 czerwca 2012

Frytka i mycie zębów imieninowe

Właśnie skończyłam czytać artykuł o tym jak to matki dają roczniakom wafelki i lizaki. Dumna z siebie, że to nie ja jestem taka matka, spojrzałam na pokryte tłuszczem od frytek spodnie Bejbi. Tak.  Bejbi obok szczoteczki i pasty do zębów, dostał talerzyk z frytkami jako prezent imieninowy. Nie jestem pewna czy je jadł, ale rozmazał po balkonie, siedział na nich i próbował zrobić to samo z frytkami Ol. która musiała być bardzo zdziwiona gdy J. wcisnął jej w polik chrupka w celu nakarmienia. Ol. jest starsza od J. i wie,że jak mama mówi"oddaj tacie przedłużacz" to trzeba oddać ,a nie jak J. gryźć kabel i ryzykować życiem. Umie też sama pić z kubka, który następnie J. dorwał i pooblewał siebie i wszystko wkoło pokazując,że też umie pić. mogłabym patrzeć na te tajfuny godzinami, musiałam się opanować,żeby nie nagrywać na kamerę ich każdego gestu...

Balon i dzień taty


Dziecko lubi gości. Goście przynoszą prezenty i pozwalają wchodzić sobie na głowę. Wymyślają też zabawy, na które mama nie wpadła, można też pobawić się z kimś innym niż mama. Dziecko lubi też ciocię B.Przychodzi ciotka i się ponabija z dziecka, dziecko zadowolone.

Dziecko najbardziej lubi jak tata wraca. Nie opuszcza go wtedy na krok, żeby tata nie znikł jak to zwykle bywa rano każdego dnia. Biorą balona i dmuchają i balon ucieka po całym pokoju i tak przez godzinę lub więcej lub mniej. a ja na to patrzę i ehh...
Wszystkiego najlepszego wszystkim tatom. Hej Tato, macham do Ciebie:)










Zawierucha jabłko i pieniądze

W Trójmieście wieje. Wiało wczoraj. Wieje dziś. Moja obsesja "codziennych spacerów" kazała ubrać Bejbi i zabrać w podróż po uliczkach morenowych i innych ciekawych miejsc ( np Fuks haha za 5 zeta mam kieckę taką co teraz modne ze ściągaczem w popiersiu i w kwiatki, oraz t-shirty w paski bo wte od I. i jej sister już nie wchodzi grubasek , hehe). Przez obsesję biegałam za wirującymi nad chodnikiem: kocykiem, kocykiem 2, osłonką na nóżki usiłując poprawić włosy. Bejbi pluło świeżutką grahamką. Było super. Dzisiaj już taka głupia nie będę. Wymyśliłam nową zabawę czyli zamiast spaceru uczę Bejbi jeść jabłko. Jabłko kroję i wkładam do woreczka zakupionego specjalnie w tym celu w takim sklepie gdzie miałam się marketingiem zajmować,ale wolałam pojechać do Brukseli i służbowy samochód tylko po to ,żeby się po raz kolejny przekonać ,że pieniądze to nie wszystko....
Bejbi umie jeść jabłko przez woreczek, ale mi go żal i jak wstanie zamierzam go nauczyć bez woreczka. Pierwsza próba skończyła się włożeniem kawałka do buzi  i pokazania mamie jak poliki potrafią się rozciągnąć. Mama prawie dostała zawału ale bejbi wypluło kawałek i zaczęło mazać nim po podłodze. Drugi kawałek zaczęło śrupać,ale zapach jajecznicy skusił Bejbi do kuchni gdzie wbiegło z krzykiem i meczeniem kozy. Kiedy będzie samo machac tą łyżką....???kiedy?????

sobota, 23 czerwca 2012

Komentarze Pudel

Kiedy A. skarciła mnie za nieczytanie Pudelka "warto dla samych komentarzy" poprawiłam się i od tego dnia nie ma dnia lub dwóch, żebym na ww nie skoczyła. Gdy tylko zamykam drzwi sypialni, gdzie MM usypia dziedzica ja oddaje się cudownemu stanowi i czytam czytam.

a

Komentarz pod zdjęciami jakiejś tam playmate z popiersiem itp na wierzchu :

gość: "rodzice muszą być z niej dumni"


Komentarz pod sesją zdjęciową piłkarza takiego sławnego naszego polskiego:
gośc:"Polska przegrała przez pijaczkę Farnę!!!!"

Komentarz pod zdjęciami piosenkarki Justyny (o zagęszczaniu włosów):
gość:"Ja widzę tylko krzywy nos ;/ "

Oglądając jej zdjęcia sama mam ochotę napisać: czy są granice zapatrzenia się w siebie?  ...



piątek, 15 czerwca 2012

Piątek, Euro i w ogóle

Gotuję - makaron zapiekany z serem mięsem i pomidorami, małpka wala się po balkonie w swoim "zestawie plażowicza", samoloty latają jak oszalałe. Jest fajnie:)

Mole pudelkowe

Dziecko śpi. Czas. Po krótkim zasytanowieniu:
czy "Drugi i trzeci rok dziecka" czy może wspomnienia Danuty żony prezydenta RP, czy może inna z pięciu książek "w połowie" ruszonych, włączyłam tvn 24 i się zastanawiam co ja do cholery robiłam 2 lata temu kiedy to miałam "dobrą" pracę, jeździłam służbowym samochodem (i byłam z tego dumna...), bawiłam się z moim chłopakiem na imprezach, zamawiałam pizzę o 23ej (czy istnieje taka godzina w ogóle.....??) i nie martwiłam się o nic. Jakie to było wszystko smutne.
Moja ugodowa mama powiedziała wtedy "nie każda kobieta musi mieć dzieci" (co jest 100% prawdą,a nawet z perspektywy bycia mamą, wiele kobiet tymi mamami nie powinno być...) a przekorna Ja wtedy powiedziała"ale ja chcę, ja chcę mieć dzieci!!!!. I mam. I teraz wszystko widzę w innych kolorach i nic już nie jest albo czarne albo białe. Tak jakby te kilka ostatnich lat,albo nawet kilkanaście, nie istniało, jakbym to nie była ja. Dziwne to wszystko. W ogóle jaka mądra jestem:) To pewnie dlatego,że znowu mogę sobie poczytać hehe. Ale najpierw wejdę na Pudelka:)
Izka mnie czytasz właśnie odkryłam jak się przegląda komentrze ale fajnie!!!Czeeeeeść!!!!!!Ja też Ciebie czytam!!!!:))))
No i następna narzeczona dla Janka jest na świecie:)

środa, 13 czerwca 2012

Szczepienie

Moje dziecko się wlepiło we mnie jak małpka i nie chciało puścić. Wszystko miało miejsce przed szczepieniem w przychodni o 9 tej rano, w nawale "dzieci do szczepienia" płaczących i czerwonych z płaczu. Małpka nie puściła mnie do wyjścia, nie chciała rozrabiać i wariować i zapoznawać się z nikim. Oprócz paluszków którymi poczęstowała małpkę miła mama Sonii młodszej o tydzień ślicznotki. Małpka miała przerażoną minę jak miła pani doktor obsłuchiwała małpkę i tłumaczyła co i jak ze szczepieniami. Małpka dzisiaj pierwszy raz w życiu potrzebowała u lekarza mamy.

wtorek, 12 czerwca 2012

Aerobik z Jankiem w tle

Było mi głupio, że wariuje ,zaczepia i przeszkadza itepe itede..."Po to tu jesteśmy" ucięła Pani instruktorka i ....wyluzowałam. Dawno mi tak fajnie nie było i dawno już zapomniałam,że mam mięśnie:) Mój syn przypomniał sobie o moim istnieniu po około 40 minutach rzucając się z radości na mój brzuch - dzięki czemu, pod pretekstem walki z napastnikiem:)mogłam odsapnąć:)Pani dała wycisk. A w ogóle to konie się zatrzymuje mięśniami brzucha!!!Łał.

Wyciskacz łez

Podaje mi pranie do wywieszenia i myje podłogę do czego używa szmatek niekoniecznie do podłogi:)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Szkrabiszon tuptający

Jest tak z siebie dumny,a my z niego, że chodzi po kanapie, w kółko po pokoju, do łazienki i na balkon, zerkając przy tym czy widzimy, że jest już taki duży i umie to co my:) na nasz entuzjazm reaguje przygotowaniem do radosnego wyskoku, a co za tym idzie przysiadem a ja ledwo się powstrzymuję od ryknięcia śmiechem. Fajnie jest.

piątek, 8 czerwca 2012

Big Roczek JANKA

 Zapiski z notatnika - gdybym nie była mama, postukałabym się w głowę:)

10 czerwiec - kładzie łapkę na szyi po zastrzyku
11 czerwiec - 4 uśmiechy
 4 sierpien - Janek gaworzy
15 sierpień - złapał butelkę i Fridę rączkami
5 wrzesień - robienie balonów ze śliny
20 sierpień- chichotanie na cały głos
21 siepień Cypisek się podnosi
12 wrzesień - prawdziwa łza
21 październik - pierwsza przespana noc - od 19 do 6 rano
dalszy październik:
 - ściąga skarpetki, nakłada pieluszkę na glowę i na pytanie gdzie jest Jasio ściąga i się zasmiewa do łez
- podciąga kolanka leżąc na brzuszku
- trzyma łapkami zabawkę "moje moje"


grudzień
Robi kosi łapki
robi "papa" co wygląda do dziś jakby ściskał w ręku niewidzialną piłkę:)
raczkuje do tyły
podpiera się rączką i siedzi sam bez podpórki
podciąga się w łóżeczku żeby wstać

3 styczen - pierwszy ząbek dolna prawa jedynka:)
10 styczen - zabek drugi 1 lewa jedynka
16 styczeń - Janek "pełza" do przodu
23 styczeń Janek buja się na kolanach i rączkach
15 Jasio śmiga na kolankach jak trzeba i robi "czesu czesu"
8 marzec - Janek wstał podtrzymując się łóżeczka
12 maj Janek udaje,że rozmawia przez telefon
14 maj Janek obejmuje szyję łapkami
26 lipiec łapie księzyc z karuzeli
jakoś polowa marca chodzi trzymany za dwie rączki
jakoś kwiecień chodzi trzymany za jedną rączkę
jakoś maj :)stoi samodzielnie

7 czerwiec - DWA KROKI







środa, 6 czerwca 2012

Stupid girl....

 LALALALALA
Baaaardzo się cieszę,że wraca Garbage. Popłakałam się ze szczęścia. Nie żałuję jednak,że mnie nie będzie na koncercie gdyż w tym dniu moje Dziecko kończy ROCZEK!!!!!:))))


poniedziałek, 4 czerwca 2012

Roczek NNŚ

Nie udało mi się zrobić ramek, ale co tam:)Łez się polało trochę, a teraz wy płaczcie czytelnicy;)



niedziela, 3 czerwca 2012

Cholerne drzwi

Męczę się z drzwiami już trzeci dzień. A raczej z taśmą którą zabezpieczyłam szyby. Taśmy wrosły w szyby, cif rozpuszczalnik poszły w ruch. A szyderca zaciera ręce, bo miał rację:)

Wpis dotyczyć będzie kur domowych matek zajmujących się dziećmi w domu itd. Czyli mnie:) Ogrom szczęścia z powrotu po krótkiej przerwie w pracy zmalał przytłumiony wyrzutami sumienia, że MM chodzi do pracy i inni też chodzą i niedługo A. pójdzie a ja jak pasożyt społeczny itd.... Zdjęcia obrobione,książka jedna przeczytana, ubranka posegregowane,wykładzina położona. "Siedzenie w domu" ma mnóstwo plusów no i ten minus:)Poczucie społecznej użyteczności, którego brak.
Młody wiesza się na szyi MM, kiedy ten wychodzi do pracy, jak małpka:) Tylko wtedy o minusie zapominam.

A jutro spoooorty!!!!!!:)))))

piątek, 1 czerwca 2012

Getry o 6 rano

Zrobiłam make - up. Spakowałam zapasowe ubranka dla dziecka i 3 śniadania do wyboru. Powracam po dwóch latach na fitness. W wersji z przyczepioną na szyi kozą.

Dzień Dziecka

Wymyślili nową karmę dla kotów wysterylizowanych.

Dzień Dziecka przywitał nas beczeniem kozy o 4:51. Jak automat wstałam, wzięłam zakręt, nalałam wody, piknęłam czajnik, przyniosłam butelkę. Oddałam ojcu dizecka w nadziei że zaśnie koza obok niego na poduszce chociaz na godzinę. Figa z makiem.

Podobno z okazji Dnia Dziecka w IKEA jest super festyn z promocjami. Prezentów nigdy nie za dużo "można nawet na święta kupić"powiedziałam MM. 9:02 byłam pod ww sklepem, rozstawiłam wózek wyciągnęłam J. z fotelika, wspólnie uśmiechnęliśmy się na myśl o zakupach, i ruszyłam w stronę kolejki która już się ustawiła pod sklepem. W myślach zaplanowałam zakup talerzy w kolorze limonki, jakiegoś fajnego talerza na słodycze i może jeszcze...Ruszyłam za tłumem, który jak się okazało przyjechał na śniadanie do restauracji, bo sklep otwierają o 10tej.

:)