niedziela, 3 czerwca 2012

Cholerne drzwi

Męczę się z drzwiami już trzeci dzień. A raczej z taśmą którą zabezpieczyłam szyby. Taśmy wrosły w szyby, cif rozpuszczalnik poszły w ruch. A szyderca zaciera ręce, bo miał rację:)

Wpis dotyczyć będzie kur domowych matek zajmujących się dziećmi w domu itd. Czyli mnie:) Ogrom szczęścia z powrotu po krótkiej przerwie w pracy zmalał przytłumiony wyrzutami sumienia, że MM chodzi do pracy i inni też chodzą i niedługo A. pójdzie a ja jak pasożyt społeczny itd.... Zdjęcia obrobione,książka jedna przeczytana, ubranka posegregowane,wykładzina położona. "Siedzenie w domu" ma mnóstwo plusów no i ten minus:)Poczucie społecznej użyteczności, którego brak.
Młody wiesza się na szyi MM, kiedy ten wychodzi do pracy, jak małpka:) Tylko wtedy o minusie zapominam.

A jutro spoooorty!!!!!!:)))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz