poniedziałek, 24 września 2012

Śmichy chichy i zazdrość ajpadowa

Dziecko się odbraża. Na powitanie zatańczyło ojcu taniec szczęśliwego dziecka, a po niedługim czasie dotarło do mnie,że nie wiem jakbym się starała nie wpadłabym na tak zwariowane pomysły jak ojciec z synem i że dobrze,że już wszystko jest jak powinno.
Śmiechom nie było końca, przez ostatnie 5 dni dziecko nauczyło się walczyć mieczem, taranować samochodem z komunii bębenek, taranować samochodem mamę i potem mamę lulać,żeby nie płakała,bo bolało..:)zadzierać nogę na łóżeczko turystyczne i na nim zwisać, robić patataj na jeżdżącym prezencie z komunii i robić patataj na poręczy kanapy, robić,żeby balon pękł. Wszystko to z udziałem płaczącego ze śmiechu ojca.

"nie mogę się doczekać aż motor przypłynie żeby wa pokazać i Janka posadzić" powiedział MM a ja pomyślałam,że się stresuję i jestem zazdrosna jak MM bawił się moim ajpadem,chociaż jak go podarował z listem i innymi takimi, to nie wiedziałam co to jest i czy się cieszyć z takiego prezentu....:)Stupid woman....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz