Miałam napisać o przygodach Janka na wakacjach,wysłać kolejną partię zdjęć itd itp. A tu nie mam kiedy bo właśnie wczoraj o 22ej wróciłam do domu - chociaż wyraz "dom" ciężko mi przechodzi przez usta. Dziwne.bo popłynęły mi łzy z oczu gdy z Jankiem patrzyłam na gwiazdy z balkonu ciemnego domu, podczas gdy 4- osobowa ekipa nosiła moje klamoty. Popłynęły też gdy żegnałam się z mamą. Długie wakacje w Szczytnie minęły za szybko .Czas płynie zbyt szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz