sobota, 19 marca 2011

Początki maminych bezsensowności

Czyli bycia dumnym z tego, co za chiny powodem do dumy dla większości społeczeństwa nie może być z rozsądkowego punktu widzenia czyli np. słysząc to na ławce w parku np. zagadane koleżanki (popalające papierosy i obgadujące trzecią koleżankę, które jest zapewne ich najlepszą przyjaciółką): popatrzą się na siebie znacząco i popukają się w głowę.

W moim przypadku jest to duma z kopiącego, wiercącego się godzinami z impetem potomka. Jego kopnięcia jak się okazuje po wywiadzie środowiskowym, wcale nie są popularne i nie mieszczą się w średniej sile kopnięć i ruchliwości średniego potomka średniej mamy. Cokolwiek to może oznaczać, dla mnie oznacza niespodziewane podskoki z bólu i nieprzespane noce spędzone na zamartwianiu się,a może ma za mało powietrza :), a może mu za ciasno, a może nie smakowała mu sałatka z serami,a może nie lubi orzeszków i pewnie teraz cierpi i to dlatego tak mamę kopie. Ale pomijając to wszystko...."jaki to on jest silny" myśli sobie dumna mama i jakoś się udaje zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz