niedziela, 17 lipca 2011

Wspomnienia ciążowe

Nasz ulubiony doktor. Zawsze znajdzie pretekst żeby go odwiedzić częściej niż trzeba. Każda wizyta u niego to jak rozrywka dla mojej umęczonej siedzeniem na zwolnieniu ciążowym, głowicy.
Przecinek - jak po roku bez pracy mnie przyjmą do pracy i czy przyjmą tak,żeby mnie na opiekunkę było stać (buuuu) czy na poczcie wyląduję?
NUD zasłynął z tego,że przy pierwszym połówkowym USG, gdzie nie widać jeszcze czy to jajko czy to nie jajko, z miną poważną jak cholera zapytał M. czy w jego rodzinie były bliźniaki i gdy ten zaprzeczył,powiedział,że "jajeczkowanie było z lewego jajnika i znaczy będzie chłopak".

NUD gdy zaczęły się przeboje poterminowe i pieczę przejęła nade mną sister, powiedział,że po co ja jadę do apteki przecież siostra ma wszystko co potrzeba" (rzeczywiście miała leki osłonowe w torebce:))))i jak jednego pięknego dnia wychodziłyśmy złapał sister za rękę "pani Beato, w którą stronę pani skręca?" po odpowiedzi,że w lewo zawołał z gabinetu pacjentkę i poinformował ją ,że pani Beata ją zwiezie na te badania bo ma po drodze,na co posikałyśmy się ze śmiechu i dostałyśmy czekoladę od tej pacjentki,której było glupio.

NUD kazał mi zadzwonić "jutro" po czym miał wyłączony telefon.

NUD pozwala mi dzwonić o każdej porze i naprawdę go lubię po tym jak odpowiadal na wiele trudnych pytań dotyczących funkcjonowania szpitali też, które to zadawał mu zdenerwowany moimi perturbacjami szpitalnymi M.

Kurde,mam nadzieję,że małemu nie zaszkodzą wafelki knoppers i kabanosy...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz