czwartek, 14 lipca 2011

Zaklinaczka Aga

Człowiek ma chwilę, bo kuchnia zablokowana przez wózek, a w nim śpiącego królewicza. Wchodzi człowiek w internet i jedyne co czyta to o kupkach wysypkach, praniu w krochmalu,nabiale, spaniu, karmieniu, zapaleniu piersi. A ile, a jak długo, a one to przeczytały taką książkę zaklinaczki i dziecko jest szczęśliwe jak ma plan i wszystko robi o tych samych porach every day. To i ja postanowiłam książkę ową przeczytać.W mgnieniu oka zamówiłam w Empiku gdzie odebrał ją mój będący na każde skinienie i zawołanie M. chociaż nie lubi jak czytam te wszystkie książki o dzieciach i co z nimi robić, i ze sobą przy okazji.....
Czytałam karmiąc (wyrzuty sumienia), w łazience gdy królewicz spał, gdy królewicz bawił się z tatą, coraz częściej z zachwytu wydawałam okrzyki,że to takie proste i już teraz to rozumiem i tamto i w ogóle mnie olśniło.Tak mnie olśniło i w tym olśnieniu rozpoczęłam analizę by przystąpić do sporządzenia oficjalnego planu i dołączyć do tych które wszystko wiedzą a ich dzieci są najszczęśliwsze, bo też wszystko wiedzą.
Tylko po cholerę ja mam go budzić o tych godzinach i zabawiać jak ma przerwę w karmieniu 2 godziny, żeby zapomniał na 40 minut, że jest głodny............

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz